Najbardziej unerwiony jest rejon łonowy, więc tam najwcześniej jest odczuwane pobudzenie. Siostra przypomniała, że zgodnie ze starożytnymi przekonaniami, w dolnej części „znajduje się wąż, którego jogin ma uaktywnić”. Dochodzi do większego wydzielania hormonów i „kundalini się obudzi, kundalini się wznosi, można odczuć
Mieliście mamę i tatę, pomyślcie o nich i zapłaczcie" - Franciszek w takich właśnie słowach zwrócił się do członków mafii, ostrzegając ich przed konsekwencją prowadzenia nieuczciwego życia. Mówił też o piekle w czasie homilii w domu św. Marty: "podczas katechezy uczymy się o tych czterech rzeczach: śmierci, sądzie, piekle
Boże Narodzenie przypomina nam o naszej tożsamości ludu kroczącego w ciemnościach, który ujrzał jednak wielką światłość – mówił Papież podczas pasterki w bazylice watykańskiej. Franciszek przypomniał, że od czasów Abrahama człowiek wierzący jest pielgrzymem idącym do ziemi obiecanej: „Historii tej zawsze towarzyszy Pan!
Obserwuj nas w Wiadomościach Google. W wywiadzie dla argentyńskiego dziennika "La Nación" dziennikarka Elisabetta Pique zapytała papieża Franciszka o zarzuty, które są kierowane pod adresem
PAPIEŻ FRANCISZEK - WSZYSTKO BYŁO TUSZOWANE W TAMTYCH CZASACH. LA NACION WYWIAD. Jeśli cenisz moją pracę (walkę o wolność i sprawiedliwość) - podobają Ci si
Franciszek zauważył, że serca te są zamknięte z różnych powodów: bo szukają winowajcy, bo nie potrafią się zadziwić, bo nie chcą się zmienić, bo paraliżuje ich strach. Natomiast jedynym dobrze reagującym jest sam uzdrowiony, który daje świadectwo o Jezusie: niczego nie wymyśla i niczego nie ukrywa. Nie obawia się
hv2v. Spotkania te są głównym celem papieskiej wizyty w Kanadzie. Jej intensywny program został też dostosowany do sił 85-letniego Franciszka, który od kilku miesięcy ma poważne problemy z kolanem, uniemożliwiające mu normalne poruszanie. Już od razu po przylocie do Edmonton skorzystał z wózka inwalidzkiego w drodze z samolotu do hangaru, w którym odbyła się ceremonia powitania. W jej trakcie papież został powitany przez delegację wspólnot rdzennych mieszkańców w tradycyjnych strojach. Żonę jednego z przywódców tej społeczności pocałował w rękę, co było pierwszym sugestywnym gestem wizyty, którą papież nazwał "pielgrzymką pokutną". To podróż do grup rdzennej ludności, którą w przeszłości spotkały krzywdy z powodu polityki przymusowej asymilacji. Doznały ich także dzieci, wysyłane do szkół, których celem było oderwanie ich od rodzinnych i wspólnotowych tradycji oraz języka. Spotkania z przywódcami rdzennej ludności Rano czasu miejscowego, czyli przed godziną 17 czasu polskiego, papież pojedzie z Edmonton do odległego o 100 kilometrów miejsca o nazwie Maskwacis, zamieszkanego przez 7-tysięczną społeczność. W lokalnym języku kri nazwa tego obszaru znaczy "wzgórza niedźwiedzia". Pochodzi ona z czasów, gdy rosły tam krzaki jagód, które przyciągały niedźwiedzie. Przy wejściu do tamtejszego kościoła papieża przywita grupa starszych Metysów i Inuitów. Następnie uda się on na prywatną modlitwę na pobliski cmentarz. Kolejnym punktem wizyty na terenach rdzennej ludności będzie spotkanie z przywódcami jej wspólnot z całej Kanady. To do nich Franciszek wygłosi pierwsze przemówienie podczas tej pielgrzymki. Papież ma wygłosić przemówienie Po powrocie do Edmonton po południu czasu lokalnego (w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego) odwiedzi katolicki kościół Świętego Serca w dzielnicy McCauley. Świątynia zbudowana dla rdzennej ludności w 1913 roku jest jedną z najstarszych w mieście. To pierwsza w Kanadzie parafia Metysów i Inuitów. Wiara katolicka jest tam wyznawana w kontekście ich kultury. Z czasem kościół stał się miejscem kultu dla wielu imigrantów i uchodźców z całego świata. Papież spotka się z tamtejszą wspólnotą parafialną i wygłosi przemówienie. Pobłogosławi też figurę świętej Katarzyny Tekakwitha (1656-1680). To pierwsza Indianka kanadyjska, która została świętą Kościoła katolickiego. Beatyfikował ją w 1980 roku Jan Paweł II, a kanonizował 10 lat temu Benedykt XVI. Z Edmonton Sylwia Wysocka Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
– To Wielkanoc wojny, widzieliśmy zbyt wiele przelewu krwi, zbyt wiele przemocy – powiedział papież Franciszek w orędziu w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. – Także nasze serca wypełnił strach i udręka – mówił, nawiązując do wojny na się do wiernych z balkonu bazyliki Świętego Piotra papież podkreślił: – Jezus, którego ukrzyżowano, Zmartwychwstał! Wchodzi między tych, którzy go opłakują, zamkniętych w domu, pełnych lęku i trwogi. Wchodzi między nich i mówi: „Pokój wam”.CZYTAJ: Abp Stanisław Budzik w Niedzielę Wielkanocną: Modlimy się o wstrzymanie tej krwawej wojny– Wobec niedowierzających spojrzeń uczniów On powtarza: „Pokój wam!” W tę Wielkanoc wojny również nasze spojrzenia są pełne niedowierzania. Widzieliśmy zbyt wiele przelewu krwi, zbyt wiele przemocy. Także nasze serca wypełnił strach i udręka, podczas gdy wielu naszych braci i sióstr musiało schronić się, żeby bronić się przed bombami – mówił – Trudno nam uwierzyć, że Jezus naprawdę zmartwychwstał, że naprawdę pokonał śmierć. Czy to jest iluzja? Wytwór naszej wyobraźni?”.– Nie – dodał – To nie jest iluzja! Dziś bardziej niż kiedykolwiek rozbrzmiewa proklamacja wielkanocna, jakże droga chrześcijańskiemu Wschodowi: „Chrystus Zmartwychwstał! – Prawdziwie Zmartwychwstał!”.– Dziś potrzebujemy go bardziej niż kiedykolwiek, pod koniec Wielkiego Postu, który jakby nie chciał się zakończyć – oświadczył papież w wielkanocnym / PAP / opr. WMFot. EPA/CLAUDIO PERI Dostawca: PAP/EPA
Niech wzór św. Józefa, człowieka łagodnego i mądrego zachęcał nas do wzniesienia wzroku i spojrzenia dalej - zaapelował Franciszek podczas dzisiejszej modlitwy Anioł Pański w Watykanie. "Chodzi o odzyskanie zaskakującej logiki Boga, która z dala od małych czy dużych kalkulacji, jest otwarta na nowe horyzonty, ku Chrystusowi i Jego Słowu" - powiedział papież. Franciszek nawiązując do dzisiejszej Ewangelii wskazał na doświadczenie Józefa, które prowadzi nas ku Bożemu Narodzeniu. Zaznaczył, że w jego postaci zawarta jest cała mądrość chrześcijańska. "Józef jest ubogi, ponieważ żyje tym, co istotne. Jest to ubóstwo typowe dla tych, którzy są świadomi, że we wszystkim zależą od Boga i w Nim pokładają swą ufność" - powiedział papież. Rozważając fragment Ewangelii mówiący o Józefie, który zamierza odłączyć się od Maryi, nie wywołując skandalu papież przypomniał, że wtedy do działania przystąpił Anioł Pański, żeby mu powiedzieć, że proponowane przez niego rozwiązanie nie jest tym, jakiego chce Bóg. "Co więcej Pan otwiera mu nową drogę zjednoczenia, miłości i szczęścia: `Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus. W tym momencie Józef całkowicie ufa Bogu, jest posłuszny słowom Anioła i bierze Maryję ze sobą” - powiedział Ojciec Święty. Papież zwrócił uwagę, że niezachwiana ufność Bogu pozwoliła Józefowi zaakceptować sytuację po ludzku trudną i, w pewnym sensie, niezrozumiałą. Zaapelował, aby wzór św. Józefa, człowieka łagodnego i mądrego zachęcał nas do wzniesienia wzroku i spojrzenia dalej. "Chodzi o odzyskanie zaskakującej logiki Boga, która z dala od małych czy dużych kalkulacji, jest otwarta na nowe horyzonty, ku Chrystusowi i Jego Słowu" - powiedział Franciszek. Na zakończenie Franciszek wezwał: "Niech Dziewica Maryja i jej czysty oblubieniec Józef pomagają nam słuchać Jezusa, który przychodzi i prosi, by Go przyjąć w naszych planach i decyzjach". « ‹ 1 › »
Papież Franciszek znów zaskoczył świat tym, że to swój chłop. W czasie jakiejś uroczystości w pobliże papieża przedostał się jakiś przypadkowych chłopiec i kręcił się bez celu blisko oficjeli. Kiedy jeden z kardynałów próbował przekonać chłopca, aby wrócił do części publicznej, Franciszek pozwolił dziecku zostać w pobliżu. Chłopiec bez skrępowania korzystał z dobroci "dziadka", towarzyszył mu w czasie wygłaszania przemówienia, a następnie zasiadł na fotelu papieża, gdzie doczekał do końca części oficjalnej.
Opublikowano: 2015-01-09 13:11:18+01:00 · aktualizacja: 2015-01-09 18:11:30+01:00 Dział: Kościół Kościół opublikowano: 2015-01-09 13:11:18+01:00 aktualizacja: 2015-01-09 18:11:30+01:00 Fot. PAP/EPA/OSSERVATORE ROMANO / HANDOUT Papież Franciszek powiedział w piątek w kazaniu, że ten, kto kocha Boga, jest wolny. Takiej miłości, wolności i miękkości serca - mówił w czasie mszy papież - nie nauczy ćwiczenie jogi, kurs duchowości zen czy nawet katechezy. Podczas porannej mszy w Domu św. Marty w Watykanie Franciszek zauważył, że ludzie mogą mieć „serce z kamienia” z różnych przyczyn, na przykład z powodu bolesnych doświadczeń lub zamknięcia w sobie. Taka postawa prowadzi do dumy, poczucia samowystarczalności, wywyższania się ponad innych oraz próżności - dodał. Według papieża dotyczy to także ludzi wierzących. Jego zdaniem są wśród nich tacy, którzy ciągle patrzą tylko na siebie. Ci religijni narcyzowie mają twarde serce, bo są zamknięci i starają się bronić budując mury wokół siebie — powiedział Franciszek i dodał, że są oni wierni literze prawa, które daje im bezpieczeństwo. Są jak ci w więziennej celi za kratami, to bezpieczeństwo bez wolności — ironizował Franciszek. Wskazał, że od twardości serca uwolnić może tylko Duch Święty. Można zaliczyć tysiąc kursów katechezy, tysiąc kursów duchowości, tysiąc kursów jogi, zen i innych rzeczy. Ale to nigdy nie będzie w stanie dać wolności — dodał papież. Tylko Duch Święty jest zdolny przepędzić, przełamać tę twardość serca — powiedział Franciszek w kazaniu. bzm/PAP Publikacja dostępna na stronie:
papież franciszek o jodze